Rowerzysta jechał pod prąd na S7, bo zabłądził. Kierowcy powiadomili policjantów
Do dziwnych, śmiesznych, a czasami nieodpowiedzialnych sytuacji, nidziccy policjanci dopiszą kolejną interwencję. O tym, że trzeba znać podstawowe przepisy ruchu drogowego, przekonał się wczoraj 43-latek. Jadącego rowerem pod prąd na S7 mężczyznę zauważyli kierowcy i od razu poprosili policjantów o pomoc.
Do dziwnych, śmiesznych, a czasami nieodpowiedzialnych sytuacji, nidziccy policjanci dopiszą kolejną interwencję. O tym, że trzeba znać podstawowe przepisy ruchu drogowego, przekonał się wczoraj 43-latek. Jadącego rowerem pod prąd na S7 mężczyznę zauważyli kierowcy i od razu poprosili policjantów o pomoc.
Droga ekspresowa już w swojej nazwie mówi nam o drodze, po której kierujący poruszają się z dużymi prędkościami. 120 km/h to dopuszczalna prędkość na ekspresówce dwujezdniowej, natomiast na jednojezdniowej jest to 100 km/h. Po takiej drodze nie mogą poruszać się piesi, rowerzyści, motorowerzyści czy też pojazdy zaprzęgowe. Jednak przepisy sobie, a życie sobie.
Wczoraj po południu, w godzinach największych powrotów z urlopów czy weekendu, policjanci otrzymali informację o mężczyźnie jadącym rowerem drogą S7. Policjanci przecierali oczy ze zdumienia, gdy na wysokości miejscowości Pawliki zobaczyli mężczyznę jadącego na rowerze pod prąd skrajnym prawem pasem. Na widok funkcjonariuszy 43-latek zatrzymał się, a następnie pieszo próbował uciekać. Funkcjonariusze zatrzymali mieszkańca Nidzicy i doprowadzili do radiowozu. W czasie sprawdzania jego stanu trzeźwości okazało się, że miał on 1,2 promila w organizmie. Na pytanie policjantów skąd się wziął na tej drodze powiedział, że jechał z Napierek do Nidzicy i zabłądził na drodze. Gdy zorientował się, że jest na niewłaściwym pasie, chciał przejść na druga stronę, lecz ogromne natężenie ruchu kołowego nie pozwolił mu na to.
Mężczyzna wkrótce usłyszy zarzut kierowania rowerem pod wpływem alkoholu oraz za korzystanie z drogi w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem.