Jechał pod prąd i odbijał się od krawężników. 73-latek twierdził, że nic nie pił, a do policjantów krzyczał , że "„I tak mi nic nie udowodnicie!”
„I tak mi nic nie udowodnicie!” – tak krzyczał zatrzymany pijany kierowca do policjantów, który miał 2,3 promila w organizmie. Jadącego pod prąd i wjeżdżającego na chodniki kierowcę, zauważyli inni użytkownicy drogi, którzy natychmiast powiadomili policjantów. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie i usłyszał zarzuty. Dzięki prawidłowej postawie świadków prawdopodobnie nie doszło do tragedii na drodze.
W poniedziałek (14.05.18r) wieczorem nidziccy policjanci otrzymali informację o kierowcy opla, który ulicami Nidzicy jechał „slalomem” pod prąd. Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna siedzący za kierownicą jest prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Policjanci natychmiast pojechali sprawdzić tą informację.
Na ulicy Zielonej w Nidzicy funkcjonariusze zastali zapakowany pojazd, którego kierowca był poza autem. W tej sytuacji pomocnymi okazali się świadkowie zdarzenia, którzy wskazali kierowcę opla. Mężczyzna początkowo zaprzeczał, aby jechał wskazanym autem i nie chciał poddać się badaniu na stan trzeźwości. Funkcjonariusze podjęli decyzję o jego zatrzymaniu. 73-letni mieszkaniec Ciechanowa zaczął krzyczeć do policjantów, że nie będą w stanie udowodnić mu tego czynu.
Mieszkaniec woj. mazowieckiego został doprowadzony do szpitala, gdzie została mu pobrana krew do badania pod kątem sprawdzenia zawartości alkoholu w organizmie. Badanie wykazało, że w jego organizmie było 2,3 promila alkoholu. W trakcie wykonywania dalszych czynności okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania.
Po wytrzeźwieniu 73-latek usłyszał w nidzickiej komendzie zarzuty: kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu, jazdę samochodem bez posiadanych uprawnień oraz braku dopełnienia obowiązku przerejestrowania pojazdu. Za powyższe grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka kara finansowa.