Ojciec postrzelił syna z wiatrówki
Policjanci wyjaśniają okoliczności postrzelenia z wiatrówki 22-latka. Chłopak z raną postrzałową ręki trafił do szpitala. Jego ojcu za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
O całym zdarzeniu nidziccy policjanci zostali poinformowani przez lekarza dyżurującego w nidzickim szpitalu. W sobotę do placówki leczniczej zgłosił się 22- latek z raną postrzałową ręki. Lekarz po wykonaniu RTG stwierdził obecność śruciny w okolicach łokcia. Mężczyźnie zostało usunięte ciało obce a ranę opatrzono. Chłopak rozpytany na okoliczność powstałych obrażeń powiedział policjantom, że razem z rodzicami pojechali do rodziny na wieś. Mieli tam razem spędzić czas przy grilu. Padła propozycja postrzelania z wiatrówki wuja. 22-latek jako pierwszy oddał kilka strzałów do tarczy zawieszonej na drewutni. Chłopak po tym poszedł do sąsiadującego obok budynku. Z dalszej relacji ojca wynika, że ten nie zauważył syna, który podszedł do tarczy chcąc sprawdzić swoje wyniki. W tym czasie padł strzał, a śrucina trafiła chłopaka w rękę.
Nidziccy policjanci wszczęli dochodzenie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawcy tego zdarzenia może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.